piątek, 13 grudnia 2013

   Rozdział 1
 Ryo zaprasza Cię do  kontaktów.
Taką wiadomość dostałam dzisiaj rano na Gadu - Gadu. Sięgnęłam po telefon by sprawdzić powiadomienie. Kolejny nieznajomy wysyła mi zaproszenie do znajomych. Akceptuję bo zawsze jestem ciekawa kto to jest. Zaczynamy rozmowę:
- Hejka! - napisał
- Cześć ;) - odpisałam zastanawiając się kim on lub ona jest
- Co tam?
- Nic a tam?
- Też, co robisz?
- Leżę a ty?
- Też
I znowu, tak jak zawsze zapadła głucha cisza. Wstałam, rzuciłam telefon na łóżko i poszłam do łazienki. Patrzyłam w lustro i czesałam włosy myśląc o tym całym Ryo. Wróciłam do pokoju i sprawdziłam pocztę, nic nie napisał. Postanowiłam zejść na dół i zrobić sobie śniadanie. Dopiero gdy zeszłam, zauważyłam, że nikogo nie ma w domu. Podeszłam do lodówki i zobaczyłam małą, żółtą karteczkę. ,,Aniu, pojechałam z tatą do Wrocławia i wrócimy dopiero wieczorem, Maja jest teraz u koleżanki i będzie u niej nocować. Proszę cię, żebyś posprzątała w kuchni zanim przyjedziemy. " No jasne! Znowu wyjechali, a ja mam na głowie cały dom. Siostra bawi się w najlepsze u znajomych a ja muszę sprzątać. Wściekła zrobiłam sobie kanapki, szybko posprzątałam i wróciłam jak najszybciej do pokoju. Wzięłam telefon i zobaczyłam dziesięć wiadomości. Wszystkie były od tej samej osoby. Szybko sprawdziłam co napisał. Tak naprawdę to była ta sama wiadomość tylko, że wysłana tyle razy. Zapytał się mnie jakiej jestem orientacji. Dość dziwne, ale odpowiedziałam. Okazało się, że jest gejem i pokłócił się ostatnio z chłopakiem. Ma na imię Błażej a ten drugi Artur. Byli przyjaciółmi, ale po pewnym czasie stwierdzili że to coś więcej niż zwykła znajomość. Fajnie się słuchało tej opowieści ale po jakimś czasie miałam już dość. W końcu gdy skończył mi wszystko tłumaczyć prosił mnie o radę, czy dobrze zrobili, że są razem i czy może powinni przestać póki wszystko jest jeszcze w miarę w porządku. Nie wiedziałam co na to odpowiedzieć. Napisałam mu, że sam musi podjąć decyzje i muszą wszystko sobie wyjaśnić jak ma wyglądać ich związek. Podziękował mi i skończyliśmy pisać. " W końcu mam czas dla siebie. " - pomyślałam. Tylko co by tu porobić? W telewizji lecą tylko jakieś głupie seriale a na GG nie ma z kim pogadać. Wzięłam kartkę i zaczęłam rysować. Po chwili przestałam, ponieważ nie miałam weny. Odłożyłam kartkę i ołówek a następnie położyłam się na łóżku, Gapiłam się w sufit i myślałam co będę robić przez resztę dnia. Wszyscy moi znajomi są już umówieni, więc z nikim się już nie spotkam. Pozostało mi siedzenie w domu. Chciałam z kimś popisać na telefonie ale nikt z moich kontaktów nie był dostępny. Nagle wpadłam na pomysł. Pomyślałam, że poszukam jakiegoś nieznajomego i tak jak Ryo będę z nim pisać i zawierać nowe znajomości. Wzięłam komórkę i weszłam w katalog publiczny. No i teraz mamy problem. Trzeba było podać numer lub nazwę użytkownika oraz wiek osoby której się szukało, a ja nie miałam pojęcia z kim chcę pisać.Włączyłam muzykę i usłyszałam piosenkę Justina Biebera As Long As You Love Me. I wtedy mnie olśniło. Szybko wpisałam kryteria wyszukiwania i wyświetliła mi się lista użytkowników. Justin, lat 16 Londyn. Wpisałam, że szukam chłopaka o imieniu Justin, który jest ode mnie o dwa lata straszy i mieszka w Londynie. Znalazłam wiele takich osób, ale połowa z nich miała Biebera na profilowym. W końcu znalazłam w miarę normalnego chłopaka. Kliknęła na profil i wyświetliło mi się pytanie: Czy chcesz dodać tego użytkownika do swojej listy kontaktów? W sumie nie byłam pewna czy na pewno chcę ale nie miałam wyjścia, mogłam zrobić albo to albo nudzić się cały dzień w domu. Wysłałam zaproszenie do niego i odłożyłam telefon. Po krótkim czasie usłyszałam sygnał, który oznaczał, że już na to odpowiedział. Odblokowałam ekran i sprawdziłam powiadomienia. Zaakceptował! Tylko co teraz zrobić napisać do niego czy później może, ale za nim podjęłam decyzję znowu usłyszałam ten dźwięk. Napisał. Odpisałam mu szybko " Hejka " i myślałam co dalej. Sytuacja znowu się powtarza,  czytam wiadomość " Znamy się? ". Oczywiście, że się nie znamy pomyślałam, ale odpisałam mu " Nie ". Co dalej? Pisać z nim normalnie czy się wykręcić wymówką, że znajoma pomyliła numer i niechcący napisała do niego. Odpisał " To się poznajmy ". Nie wiem czemu, ale, czułam, że już go lubię. Zaczęliśmy pisać. Na początku się przedstawiliśmy i trochę o sobie opowiedzieliśmy, a później rozmawialiśmy o naszych zainteresowaniach, rodzinie i innych podobnych sprawach. Ma na imię Justin Smith i mieszka w Londynie, ale urodził się w Polsce. Wyjechał za granicę z rodzicami gdy miał jedenaście lat ponieważ znaleźli tam pracę. Później opowiadał mi o swoim domu.  Był on ogromny, miał ogromny ogród z dużym basenem. Zazdrościłam mu chociaż sama miałam basen. Mówił, że czasami jest fajnie mając taki dom ale nie ma rodzeństwa więc i tak się nudzi całymi dniami. Rodzice pracują od rana do wieczora. Justin opisywał mi Londyn godzinami. Podobno bardzo trudno było mu się przyzwyczaić do nowego otoczenia po przeprowadzce. Szczerze mówiąc, nie dziwie mu się. Chciałam z nim jeszcze popisać ale dopiero teraz zauważyłam, że jest już dwudziesta i pisałam z nim około dziesięć godzin. Byłam śpiąca, więc z niechęcią pożegnałam się z nim i wyłączyłam telefon. Położyłam się do łóżka, zamknęłam oczy i rozmyślałam o Justinie i Londynie. Byłam ciekawa o czym opowie mi następnego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz